O tych, którzy odeszli. Wspomnienie zmarłych. 01 / 11 / 20 Autor: PZPN. Na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy polski futbol stracił wiele ważnych postaci. Opuścili nas reprezentanci Polski, mistrzowie kraju, zawodnicy ligowi i osoby powiązane ze środowiskiem piłkarskim. Piłkarze, którzy odeszli latem. Co zdziałali w nowych klubach jesienią 2022? DANIEL HOYO-KOWALSKI (Wieczysta Kraków) - wypożyczony z Wisły Polscy drwale szóstą drużyną świata Polscy piłkarze z kartą w ręku. 22 zawodników, którzy wciąż szukają klubu. fot. FotoPyk. Nie każdemu polskiemu piłkarzowi udało się znaleźć nowego pracodawcę przed zamknięciem letniego okienka transferowego. Na szczęście mają oni swoje karty w ręku i mogą bez problemów prowadzić rozmowy z drużynami zainteresowanymi ich Piłkarze reprezentacji Polski przed godziną 11 polskiego czasu odlecieli z Soczi do Kazania, gdzie w niedzielę zmierzą się z Kolumbią w swoim drugim meczu mistrzostw świata w Rosji. Pod koniec października przyznał, że nie jest zadowolony ze swoich występów w tym sezonie. Ale gra dużo (14 występów), jest podstawowym stoperem drużyny, która zajmuje miejsce w Polscy piłkarze którzy strzelili najwięcej bramek dla reprezentacji. jw. Quiz wykonany przez Maciosek. Profil Quizy Subskrybowany Subskrybuj? Oceń: Piłkarze, którzy odeszli - Jarosław Biernat. 1 listopada wspominamy tych, którzy odeszli. W ciągu ostatniego roku pożegnaliśmy miedzy innymi piłkarzy grających na wysokim poziomie w Pogoni Szczecin. W wielkanocną sobotę, kiedy piłkarze Pogoni odnosili efektowne zwycięstwo nad Zagłębiem w Lubinie, odszedł od nas na zawsze 58 Data, godzina. Swój pierwszy mecz na mistrzostwach świata reprezentacja Polski zagra 22 listopada 2022 roku o godzinie 17:00. Wtedy polscy piłkarze zmierzą się z Meksykanami. Następnie podopieczni Michniewicza wyjdą na boisko 26 listopada 2022 roku o godzinie 14:00. Zbigniew Boniek, Grzegorz Lato i trener Antoni Piechniczek są wśród bohaterów filmu „Mundial. Gra o wszystko” o Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 1982 r. Podczas gdy w Polsce panował stan wojenny, polscy piłkarze walczyli w Hiszpanii m.in. z reprezentacją ZSRR. Dokument w reżyserii Michała Bielawskiego zaprezentowano na 10. festiwalu Planete+ Doc w Warszawie. Film opowiada Znani Polacy, którzy odeszli w Czerwcu 2023 roku.Polska aktorka, Hanna Zembrzuska, zmarła 16 czerwca, w wieku 88 lat. Aktorka urodziła się 7 sierpnia 1934 ro aXzQ. 1 listopada wspominamy tych, którzy odeszli. W ciągu ostatniego roku pożegnaliśmy miedzy innymi piłkarzy grających na wysokim poziomie w Pogoni Szczecin. W wielkanocną sobotę, kiedy piłkarze Pogoni odnosili efektowne zwycięstwo nad Zagłębiem w Lubinie, odszedł od nas na zawsze 58-letni Jarosław Biernat. Był wychowankiem Pioniera Szczecin, ale bardzo szybko stał się graczem Pogoni. Wypatrzył go Joachim Gacka – w latach 60. ubiegłego wieku znakomity rozgrywający w Pogoni Szczecin, natomiast w latach 70. trener drużyny juniorów. Też już nie ma go wśród nas. Biernat trafił do dużej grupy piłkarzy, którzy terminowali później w zespole rezerw prowadzonym przez Eugeniusza Różańskiego. Byli tam tacy piłkarze, jak: Marek Włoch, Krzysztof Urbanowicz (obu również nie ma wśród nas), Jerzy Kruszczyński, Marek Anioła, Krzysztof Jędrzejewski, Janusz Turowski, Dariusz Krupa, Krzysztof Zięcik czy Marek Siwa. Każdy z nich grał później w ekstraklasie. Jarosław Biernat zadebiutował w ekstraklasie, nie mając jeszcze skończonych 18 lat. W inauguracyjnym spotkaniu nowego sezonu z ŁKS w Łodzi Hubert Fiałkowski (nie żyje od kilku lat) wystawił nastolatka obok takich piłkarzy, jak: Marek Szczech, Zbigniew Czepan (obaj odeszli kilka lat temu), Adam Kensy, Jerzy Stańczak. W sezonie 1978/79 debiutowali jeszcze inni nastolatkowie: Turowski, Zięcik, Krupa, Anioła. Degradacja po 13 latach Napływ młodzieży do pierwszego składu był zbyt duży, zbyt gwałtowny. Pogoń po 13 latach nieprzerwanej gry w ekstraklasie spadła o szczebel niżej. 18-letni Biernat nawet nie pamiętał jak to jest, gdy Pogoń gra w drugiej lidze. Po raz ostatni było to przecież w sezonie 1965/66, kiedy Biernat miał zaledwie pięć lat, chodził do przedszkola i nie mógł się jeszcze interesować piłką nożną. Jego przygoda z dorosłym futbolem zaczęła się zatem od dużego rozczarowania, od degradacji, ale to jeszcze nie wszystko. Latem 1979 r. wraz z Januszem Turowskim i Dariuszem Krupą wyjechał na finałowy turniej mistrzostw Europy juniorów do Austrii. Biernat miał za sobą już 19 meczów w ekstraklasie, zdobył dwa gole, Turowski osiem meczów i dwa gole, a Krupa pięć spotkań. Polski zespół miał być jednym z faworytów, dla trójki młodych portowców miała to być rekompensata za degradację, jaka ich spotkała w ich pierwszym sezonie gry w seniorach. W rywalizacji juniorów też przyszło niepowodzenie. Polski zespół nie wyszedł z grupy, rozczarował i pozostawił po sobie złe wrażenie. 1 października 1979 roku drużynę Pogoni przejął Jerzy Kopa i wtedy wszystko się zmieniło. Biernat, podobnie jak jego reprezentacyjni rówieśnicy, musiał stawiać czoła lokalnym rywalom Stali Stocznia i Arkonii zamiast gigantom polskiego futbolu Legii czy Widzewowi. To była trudna nauka, ale dwa lata spędzone na zapleczu ekstraklasy tych piłkarzy mocno ukształtowały. Tyczkowaty chudzielec W roku 1981 Pogoń powróciła do ekstraklasy, a Biernat był jej kluczowym graczem. Co ciekawe, nigdy do końca nie został sprofilowany. Był piłkarzem ofensywnym, ale trudno było o nim powiedzieć, że to napastnik. Na pewno nie. Na pewno nie był też klasycznym rozgrywającym ani skrzydłowym. Był piłkarzem wysokim, trochę tyczkowatym, chudym, stąd jego przezwisko „Suchy”, ale świetnie umiał zdobywać przestrzeń. Bardzo często pełnił rolę tzw. wolnego elektrona, umiał znaleźć się w miejscu, gdzie rywalowi groziło największe niebezpieczeństwo. Dobrze grał głową, umiał ustawić się w polu karnym przy stałych fragmentach gry, kilka bramek w takich sytuacjach zdobył. Rundę jesienną roku 1981 Pogoń zakończyła na pierwszym miejscu w tabeli, natomiast wiosnę Biernat wraz z Turowskim i Krupą rozpoczęli od ćwierćfinałowych meczów młodzieżowych mistrzostw Europy z Anglią. Faworytem byli rywale, którzy w pierwszym meczu rozgrywanym w Warszawie wygrali 2:1 i rewanż wydawał się być formalnością. Tak jednak nie było. W Londynie Polacy odrobili straty, prowadzili 2:1 i wykonywali rzut karny, którego nie strzelił Dariusz Wdowczyk. Polacy mieli awans na wyciągnięcie ręki, ale po zmarnowanym karnym oddali inicjatywę, stracili drugiego gola i skończyło się wynikiem 2:2 premiującym przeciwnika. Od tamtej pory żadna młodzieżowa reprezentacja Polski nie miała tak dużych szans na awans do strefy medalowej. Jednym z piłkarzy tej drużyny był Biernat i nie był to koniec jego reprezentacyjnej przygody. Upomniał się Piechniczek W sezonie 1982/83 regularnie był powoływany do reprezentacji olimpijskiej, natomiast wiosną 1983 roku upomniał się o niego trener pierwszej reprezentacji Antoni Piechniczek. Przed polską reprezentacją był mecz ostatniej szansy na awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy przeciwko drużynie ZSRR. Piechniczek powołał dwóch debiutantów z Pogoni Adama Kensego i Jarosława Biernata. Ten pierwszy zagrał od pierwszej minuty, był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, Biernat miał wejść na boisko w drugiej połowie. Ostatecznie w roli zmienników wystąpili Andrzej Iwan i Dariusz Dziekanowski. Biernat już nigdy później powołania do pierwszej reprezentacji Polski nie otrzymał, to był jego ostatni kontakt z drużyną narodową, a nie miał jeszcze nawet 23 lat. Niektórzy mówią, że dlatego że przeszedł do Legii, których piłkarzy Piechniczek tolerował z dużą rezerwą. Wiosna 1983 roku była najlepszym okresem w karierze Jarosława Biernata. Powołanie na mecz z ZSRR otrzymał po dziewięciu kolejkach rundy wiosennej, w których zdobył dziewięć goli. Popisał się hat trickiem w spotkaniu z GKS Katowice, strzelał gole jak na zawołanie niemal w każdym spotkaniu. Przeciwko kroczącemu po mistrzowski tytuł Lechowi i w ostatnim do obecnego roku wyjazdowym, zwycięskim meczu w Warszawie przeciwko Legii. Wiosną 1983 roku był prócz grającego w Gwardii Warszawa Dariusza Dziekanowskiego najbardziej gorącym piłkarskim towarem. Latem 1983 roku Dziekanowski trafił do Widzewa Łódź, a Biernat do Legii Warszawa, gdzie ponownie spotkał się ze swoim kompanem z Pogoni Januszem Turowskim. Najskuteczniejszy gracz Legii W Legii była plejada piłkarskich znakomitości włącznie z medalistami mistrzostw świata, ale Biernat nie miał żadnych problemów z miejscem w składzie. Był absolutnie pierwszym wyborem, zagrał w największej liczbie spotkań (29), był drugim najlepszym strzelcem (7 goli) za Andrzejem Buncolem. W kolejnym sezonie było podobnie. Biernat zagrał w 28 meczach i tym razem był najskuteczniejszym piłkarzem w zespole. Zdobył 8 goli. Przez trzy sezony utrzymywał równą, wysoką, reprezentacyjną formę. Wrócił do Pogoni, ale tylko na pół roku. Nie był już graczem, jakim go pamiętaliśmy. Cała Pogoń grała słabo, a Biernat nie pomagał. W przerwie zimowej sezonu 1985/86 wyjechał z Januszem Turowskim nielegalnie do RFN. Obaj otrzymali angaż w Eintrachcie Frankfurt, ale musieli odbyć roczną karencję spowodowaną dyskwalifikacją. Turowski zrobił w Bundeslidze karierę, ale Biernat już nie. Na poziomie Bundesligi zagrał w 12 meczach i zdobył jednego gola, w II Bundeslidze wystąpił w 39 spotkaniach i zdobył 7 goli, dwa razy zagrał w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów. Los tak chciał, że w latach 80., najlepszych w dziejach Pogoni, Biernata nie było w drużynie odnoszącej swoje największe sukcesy. W roku 1984, kiedy Pogoń zajęła trzecie miejsce, Biernat był piłkarzem Legii, natomiast w roku 1987, kiedy Pogoń zostawała wicemistrzem Polski, Biernat był już piłkarzem Eintrachtu. W pamięci pozostanie jako piłkarz niezwykle utalentowany, ale jednak niespełniony. ©℗ Wojciech PARADA Data utworzenia: 10 czerwca 2010, 15:50. Nie tak dawno odszedł Maciej Kozłowski, odtwórca roli Jaroszego w "M jak miłość". Zobacz innych serialowych aktorów, których już nie ma wśród nas Śmierć w "M jak miłość". Jaroszy umrze na zawał. Maciej Kozłowski odchodzi z "M jak miłość" Foto: Fakt_redakcja_zrodlo W serialu o rodzie Mostowiaków od kilku lat nie ma już postaci Norberta Wojciechowskiego. Aktor, który go grał (Mariusz Sabiniewicz), zmarł na raka w 2007 lat nie oglądamy też nestorów rodziny Lubiczów. W "Klanie" nie ma już Haliny Dobrowolskiej i Zygmunta Kęstowicza. Brakuje też Janeczki, postaci granej przez nieżyjącą Annę "Na dobre i na złe" nie oglądamy już siostry oddziałowej Danuty (Daria Trafankowska - zmarła na raka trzustki w 2004 roku), hrabiego (Bogdan Baer), Dariusza Siatkowskiego (ortopeda) i Michała Kality- w tej roli nieodżałowany Leon chodzi o "Na Wspólnej", to jedynym nieżyjącym aktorem jest Wojciech Alborski - grał postać Jana "Plebanii" brakuje natomiast pamiętnego Romusia (Paweł Gędłek - zmarł po operacji serca w 2004 roku) i Igora Przegrodzkiego (rola biskupa).Spore straty mają także "Złotopolscy". Wśród nas nie ma już: Eugeniusza Priwiezencewa (zmarł w 2005 roku w wyniku powikłań zakażenia boreliozą), Henryka Machalicy, Jerzego Turka i Wojciecha chodzi natomiast o "Pierwszą miłość", na ekranie nie wystąpią już Tadeusz Szymków i Ewa Sałacka. /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Henryk Machalica grał w "Złotopolskich" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Zygmunt Kęstowicz był odtwórcą roli nestora rodu Lubiczów w "Klanie" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Daria Trafankowska była siostrą oddziałową w "Na dobre i na złe" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Nie żyje też Halina Dobrowolska, która grała w "Klanie" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Bogdan Baer był odtwórcą roli hrabiego w "Na dobre i na złe" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Nie żyje też Anna Ciepielewska, która w "Klanie" grała Janeczkę /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Jerzy Turek był listonoszem w "Złotopolskich" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Nieodżałowany Leon Niemczyk. Grał Michała w "Na dobre i na złe" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Paweł Gędłek grał w "Plebanii" Romusia /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Tadeusz Szymków grał w "Pierwszej miłości" /11 Oni już nie zagrają. Aktorzy, którzy odeszli Fakt_redakcja_zrodlo Wojciech Siemion zmarł w 2010 roku. Grał w "Złotopolskich" Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: 3 lip 14 16:07 aktualizacja 3 lip 14 17:22 Hubert Adamczyk trafił do młodzieżowej drużyny Chelsea. Przedstawiamy innych polskich piłkarzy, którzy za młodu odeszli do zagranicznych klubów. Foto: Jakub Piasecki / Cyfrasport Kamil Glik Data utworzenia: 3 lipca 2014 16:07, aktualizacja: 3 lipca 2014 17:22 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.